Moja cisza
wiem, to nie brzmi zbyt
logicznie, ale czy logicznym
jest tłumaczenie się ze swego
szczęścia, z upodobań
nieprzynoszących nikomu
szkody? bo moja cisza to
szum wiatru w koronach drzew
śpiew ptaków łączących się
w pary
wibracje skrzydeł ważki
zawieszonej nad taflą wody
brzęczenie pszczół, nektaru
pożytek zbierających
głuchy pomruk zamknięty
w lesie z nieoczywistością
dźwięków
drżenie powietrza jakby
rozpadły się w nim słońca
promienie
jednostajność kropli deszczu
wir ocierających się o siebie
płatków śniegu ...
utkana ze szmerów, szeptów drgań, świergotów moja cisza
w paradoksie dźwięków .