A współspacz chrapie...
Jest środek nocy. Nic się nie dzieje.
Świeci się lampka. Za oknem leje.
Ja długopisem zaczerniam papier,
A współspacz chrapie.
Za oknem leje. I drzewa mokną.
Wiatr wciska krople w nieszczelne okno,
Aż z parapetu miarowo kapie,
A współspacz chrapie.
Troszeczkę czytam i trochę piszę
I nie zakłóca nic nocnej ciszy
Oprócz współspacza, co na kanapie
Leży i chrapie.
Przyszło pożegnać mi się z nadzieją,
Że zasnę. Chociaż oczy się kleją,
Budzę się w chwili, gdy sen mnie łapie,
Bo współspacz chrapie.
Ja jestem wszystkim życzliwy człowiek,
Więc skąd myśl taka tłucze się w głowie,
Że zaraz wstanę, gościowi zapie...?
A współspacz chrapie.
.