randka z samą sobą
zasłuchać w szum codzienności,
zatrzymać się na chwilę, dwie,
zasłuchać, zapatrzyć, zapomnieć się.
Migają obrazy za oknem,
splecione ze wspomnieniami.
Przenikają się i już nie wiem
czy są naprawdę czy z moich marzeń.
I czuję to ciepłe drżenie duszy,
ten świetlisty bezczas, spokój.
Unosząc się nad ziemią prawie
śnię aksamitnie na jawie.
I boję się przymknąć powieki.
Boję się, że uleci to mgnienie,
zatrzepocze anielskimi skrzydłami
i zniknie mój niebyt z pragnieniami.
Pozostanie bolesny niedosyt.
Rzeczywistość dotrze powoli...
Lubię tak zapatrzyć się czasem.
Poszukać siebie w sobie,
tam jestem
bezpieczna