***[Nie pokażę/Mroku serca mego]
Mroku serca mego
Zbyt wiele
Nie przedrę się
Las pełen gąszczy
Bluszczy raniących
Zabiłam tę ostatnią cząstkę człowieczeństwa
Mego
A ja nieludzka
Już jestem teraz
W świetle księżyca
Tańczę
Bez duszy w środku
Bo płaczę
Bo boli
To jak?
Wypłynęłam na nicości ocean
Łodzią dziurawą
Topię się
W pustce gubię się
Brak części wspólnej z rzeczywistością
Nie łączę się z nią
Samotna
Na rozwidleniu dróg
Każda opcją mego życia
Wybieram źle
Ale gubię się dobrze
W sidłach nieważkości
Pływam w nicości
Czuję się dobrze
W mym smutku
I znowu
Po co to wszystko?
Skaczę
W nicość
Z nicości
I tak nagle
Ponownie
Nic się nie zmienia
Teraźniejszość się wlecze
A ja utknęłam w przeszłości
Brnąc do przyszłości
Chcąc usnąć snem
Nie półwiecznym
Chichot losu
W uszach szumi mi dźwięczny
Krwawymi łzami płaczę
Serce rozpacza
To ono płaczące
Przecież umarło
Zabawne
Chyba
Chichot życia tego
Całkowity chaos
I zlało się w jedno
I jednością
I pustką
Się ostało
Biel czernią się stała
Śmierci kolor
Ukochany
Zatapiam się w oceanie śmierci
Dążę do snu wiecznego...