*Bunt
Smutek osadza się solą
pod powiekami... zszarzał w samotności.
Rodzi się bunt,
przeciwko normom i zakazom.
.
Tyle niedomówień, tyle teorii spiskowych.
Dysonans rani... pękła struna
na której teraz grają.
.
Deszcz leje i leje, zmywa łzy.
Kolejna kałuża... nie mijam.
Przez niebo skrada się błyskawica.
Parno.. w chocholim tańcu
pochylają się drzewa.
.
A ja... a ja
.
wciąż jestem wiatrem, (mimo pandemii)
nieuchwytnym niczym marzenia.