Paradoksalna dwoistość
Mimo iż wiem, że się nie opłaci
krzyczeć co czuję do zdarcia gardła,
to chętnie mowę znowu bym stracił,
byle mi psyche znów nie wyblakła.
Choć nadal twarz mą szept twój czerwieni,
chcę byś wiedziała już dobrze o tym,
że ja swym wierszem nie mam nic zmienić,
tylko wykrzyczeć rwące tęsknoty.
Teraz i zawsze sam jestem jednym,
innych do szczęścia nie trzeba wcale.
Tylko ból życia (choć wiem, że zbędny)
ten krótki sen nasz, zamienia w talent.
Witold Tylkowski