Zew
Dziwne co słyszę.
Rysy na pofałdowanej kopule.
Sny
W ogóle jakoś tak tytanicznie
Nie wiem.
To pewnie rzemiosło miłości.
Kolor z pustaci dziwnej
Lęgnie się w głowie
Księżyc miauczy
Studnia wciąga nadnaturalnie i bulgocze.
Wyłupiaste oczy w blasku nocy
Charczenie jakieś i pukanie.
Jasna dupa człowieku co się dzieje?
Tabliczka, mnożenie
Hieroglify,
Rymy kosmiczne.
Yhym.
Kraby, warcaby, plansza i dansa makabra
Makabryczne sceny rodem z diabła paszczy
Tu coś coś taszczy tam coś coś pełznie.
A tam Kadath.
Co?
Znaczy gadasz.