Mucha w smole
Ograniczona niemocą ciała
wciąż nieustanną prowadzę walkę,
bym pełnią życia znów oddychała,
stawiając czoła bezwzględnej chandrze.
Móc się uwolnić od bólu głowy,
zerwać kajdany lepkiego bagna.
Z lekkością w górę ręce rozłożyć,
by powróciła beztroska dawna.
Zalegający ciężar wykrztusić
i poszybować wbrew grawitacji.
Zacząć na nowo z płótnem czyściutkim,
barwą rozsądku nowy szlak znaczyć.
........................❤️
........................(
......................)
........⸝⸝⸝...(
ଘ(੭ˊᵕˋ)੭
.....)_¯)_