Czarne sztyblety
Radosne ni smutne
Nie martwią pogardy
rzucane okrutnie
Męczy mnie polityka
Męczą wieczne wojny
Nudzi się muzyka
Zlewam budżet hojny
Nie cieszę się na święta
Nie stroję na imprezy
W ogóle już nie pamiętam
Jak cieszyć się należy
I nie chcę żyć z wynajmu
Gdy biedę wkoło widzę
Olewam wszystkich klaunów
Lewicę i prawicę
Już ekologią rzygam
Bo ile można słuchać
Na samą myśl się wzdrygam
Nie wchodźcie - proszę pukać
Mam dość i już rozdałem
Wszyściutkie amulety
Jedyne co mnie cieszy
To moje nowe
czarne
sztyblety