Mistyczne Spotkanie, Część 2
Sarna westchnęła, w dal spojrzała...
W moich myślach się przejrzała.
Łzą pod powieką empatii siła -
I już wiedziała, na swoją trafiła!
Zaczęła prawić: ,,Człowiek strachliwy,
Fałszem zatruty... wciąż jest drażliwy!
Wciąż jest karmiony złudną uciechą,
Gdzie wizja nieba... marną pociechą.
Pod karą piekła - paleta grzechu,
Poczucie winy - katem uśmiechu...
Grzechem przeklęty od urodzenia,
Jest więc posłuszny dla ,,wyzwolenia". "
Przejęta słowem, tryskała prawdą,
Imponowała swą mową twardą;
,,Człowiek nieświadom mrocznych intencji...
Manipulacji w słowach sentencji.
Goni za szczęściem, sens pomijając,
Swą kreatywność wciąż usypiając.
Szczęściem pozory, władcą majątek...
Własnej osoby pozbywa się szczątek!"
Nagle ściszyła; ,,Musisz coś wiedzieć...
Najlepiej będzie jak będziesz siedzieć... -
Za życie oddał odpowiedzialność,
Niszcząc okrutnie swą integralność!
Mógłby harmonią zasiać swe pole...
Ukierunkować swą wolną wolę.
Lecz nie zna siebie! Ślepo zmierzając...
Przeżywa życie wciąż się karając!"