...nie żyłem dla siebie
ale wiem jedno
przypadki nie istnieją :)
Po tym jak w nocy zadzwonił telefon bez słowa ubrałem się i wyszedłem.
Udałem się do pobliskiego marketu. Buszowałem po półkach szukając Jej ulubionych łakoci. Na wadze położyłem kiść żółtych bananów oraz kilka pomarańczy. Do koszyka włożyłem jeszcze moją ulubioną czekoladę i szybkim krokiem skierowałem się do kas.
Drzwi do mieszkania były otwarte jak się spodziewałem. W przedpokoju paliło się światło. Wszedłem do kuchni i zostawiłem zakupy na stole. Potem jak duch, bezszelestnie wszedłem do ciemnej sypialni. Usiadłem z boku łóżka. Trzęsła się z zimna. Przyłożyłem dłoń do Jej czoła, a potem z kieszeni wyjąłem garść zaufanych Aspirin i położyłem na stoliczku. Z kuchni przyniosłem szklankę wody, nie za gorącej i nie za chłodnej. Wrzuciłem dwie tabletki, które rozpuściły się z orzeźwiającym sykiem i podałem ze słowami.
- Wypij proszę.
Uniosła głowę, wzięła ciepłą szklankę w dłonie, a ja poszedłem do pokoju po dodatkowy koc.
Gdy wróciłem szklanka stała pusta na stoliczku. Okryłem kobietę kocem, a ona wtuliła się w niego jak dziecko. Chciałem pójść do kuchni, ale nagle chwyciła mnie za rękę.
- Zostań...
Usiadłem z boku materaca.
Po dłuższej chwili zapytała.
- A jeśli jestem chora na... to?
- To tylko przeziębienie. - odparłem.
- Ale jeśli...?
- To przeziębienie.
Zsunąłem się z materaca na dywan by nie zaburzać jego wygody. Oparłem plecami o łóżko i patrzyłem w ciemność.
- Zostaniesz do rana? - zapytała cicho.
- Tak. - odpowiedziałem krótko.
Siedziałem tak pół godziny wsłuchując się w Jej przyspieszony oddech, a gdy nasze oddechy się zrównały wstałem i dotknąłem Jej czoła. Spała.
Z pokoju obok przyniosłem koc dla siebie po drodze blokując zamek w wejściowych drzwiach. Usiadłem na fotelu metr od łóżka, nakryłem się i rozpocząłem walkę by nie zasnąć.
Tej nocy...
...nie żyłem dla siebie.