Amanda
nosem wycierali parapety twych pokoi
z rozłożoną Księgą
przyjmowałaś ich naelektryzowane czupryny
i każdy widział
w chłodnym prześwicie nawy głównej
cień twojego dziewczęcego ciała
lekko uniesiony
i choć twoja sukienka transparentna
nikt nie potrafił materializować na tobie
swych pragnień
wyszłaś za Łukasza tego z klasy wyżej został mechanikiem macie trzecie dziecko wczoraj cię widziałem jak podczas ulewy szłaś do spożywczego skacząc przez kałużę uniosłaś się jeszcze na chwilę ponad błotnistą breją