Nie chciałam wiele, mamo
bo tylko tyle, co inni:
Twych bajek na dobranoc
gdy byliśmy tacy niewinni.
Nie pamiętam żadnej.
Nie miałam wiele, mamo
sukienkę bez falbanek
w której było mi zimno
w październikowy ranek.
Pamiętam tylko jedną.
Nie miałam pragnień, mamo
bo marząc o Twoich ramionach
widziałam kiedy rano
zabiera mi Ciebie ona.
Pamiętam wiele.
Ja czułam wszystko, mamo
te razy gdzie popadnie
twój mętny wzrok co rano
gdy byłaś jeszcze na dnie.
Nie chcę pamiętać.
Dziś sama jestem matką
miast wódki dziecko tulę
i złote włosy gładko
czeszę śpiewając czule.
Znalazłam źródło, mamo
to oczy dziecka są lekiem
czerpię z nich miłość co rano
też byłam kiedyś tym dzieckiem.
Czy chciałam wiele, mamo?