Trzy limeryki o naukowcach
w rodzinnym mieście często wykłada.
Ludzie czasem go słuchają,
a gdy z nim się nie zgadzają,
to bajki wtedy im opowiada.
Niezdarny adiunkt ze wsi Dąbrówki,
uczył raz chłopów robić… pejsówki.
Aż raz zatrzęsły się mury,
od całej aparatury.
bo doktor użył nie tej probówki.
Magister Benon pod Częstochową,
przekręca często nieznane słowo.
Z prawdą nieraz się mierzy,
lecz tylko w swoją wierzy.
Jak mówi , robi to… naukowo.