daltoniści chodzą w innych kolorach
w mieszkaniu w którym już nie mieszkał
odszedł tak jak stał
w zielonym kolorze po przejściach
szukałam w szarości garnituru i butów
dobierałam skarpety do pary
na całospalenie
najbardziej mną wstrząsnęła
niekompletność
stojące krzywo krzesło przy stole
piąta żabka odpięta od firanki
przeterminowany majonez na kuchennym blacie
zamarła książka w połowie
niedokończone czytanie
kapiący kran
i rdzawa strużka na glazurze umywalki
a w rogu wanny żywy pająk
bezpiecznie snuł srebrzystą sieć
jeszcze zegar nie zatrzymał czasu
a ściany już miały inny zapach
a on tak cicho
na czerwonym świetle zamknął ciszę
i dalej poszedł boso