*Na początku było SŁOWO
słowo ważne, pełne emocji...
oczekiwania okruch malowany radością,
ale są też słowa nic nie znaczące...
Przybierają kolory kłamstwa.
Czasami pisane szeptem, kiedy księżyc blaskiem
noc rozwierszył... Upragnione
utkane ze słońca.
A kiedy przejdzie życiowe tornado,
słowa potrafią być cięższe od kamieni... śmiertelnie ranią.
Bo serce pękło,
Bo nie potrafili już ze sobą rozmawiać,
Bo usta z żalu - milczą.
I na koniec głos najcichszy, głos naszego sumienia.
Przed którym się ucieka, a słowa choć na usta wciąż się cisną
nie padają, by z prawdą się zmierzyć.
A wystarczyłoby tylko powiedzieć przepraszam.
Są jeszcze dwa... (czarodziejskie) proszę, dziękuję.