Jestem optymistą
jestem
wiecznym optymistą
wierzę w to
gdy żona wali
po grzbiecie
to na pewno jutro
też tak będzie
przez tyle lat ją poznałem
przed ślubem
była bardzo miła
łasiła się jak kotka
lekko i zwinnie
wbiegała po schodkach
sukienkę podwiewał wiatr
oczy wybałuszałem
widząc tam cały
szczęścia świat
teraz nie mam wyjścia
cierpienia znoszę w milczeniu
próbowałem złożyć pozew
o rozwód
szybko tego pożałowałem
już widziałem w jej oczach
burzę nad głową
klęknąłem przed nią
błagając
zmiłuj się nade mną
kochana żono