Serce roście
Stanąłeś nad brzegiem
Brzeg mokry od
Pozegnan
Nie cwiczyles
Krtani
Jak Cyceron
Wkładający do
Ust kamienie
Jak opisała
Pani Profesor
Jeszcze raz
Pełna zdumienia
Twoja krtań
Jak czeluść
Wieloryba
Ze wszystkimi
Skarbami w środku
Ci którzy nie zamarli
Jak ptactwo po
Aaaaaaa
Aaaaaaa
Marsjasza
Żywo w pamięci
Zapisali
Głos tak
Wibrujący
Jak podwodne
Trzęsienie
Ziemi
Kiedy zywiolki
Drobniejszego
Plazu rozpoczynają
Twista
Jak awers i rewers
Kiedy łączą się w jedno
Niósł się ten głos
Pędem twojej
Przepony
Wiekami
Zaklinając
Serca każdej
Epoki
Wcielenie
Twoje się zmieniało
Powierzchowność
Ale dusza duszą
Była jedna
Od początku
Od kiedy
Adam uczył
Dźwięków
Slowika