Jak kopyta galopu
Jak kopyta galopu po klawiaturze mkną moje palce kiedy ci służę muzo współczesna cybermuzo
Najpierw potem jak wodospad z pianą jak wata innymi słowy miękkie lądowanie nikt nie ma frajdy z filozofii czytanej przy kawie nad ranem skaczemy trzymasz mnie za rękę a obudzimy się nad ranem muzo muzyko
Ale jak ja oto to atom ciebie prosiłem beztalenciem nie chciałeś słuchać pieśnią uszyłem żalu modlitwę nakłoń no ucho buuuum jak ty lubisz żarty i żartem śpiew warty
Teraz lecę jak pijany zająć noc całą z zębatym księżycem autostradą oślepiają mnie samochody być być żaden zrobić mi nic nie może nic mi się nie stanie
Gubię po kolei wiersze te z brązu ze złota nienapisane najlepsze te których nikt nie przeczyta gubię w końcu oddech swym maleńkim sercem nie żałuje mnie nikt bo biegnę gdzie zechcę