samotna
stoi niemo wzrok spuszczając
krzywa linia natury
cienkie gałązki
z poszarpanymi listkami
wodzone wiatrem o pień stukają
nawet spragniona wrona nie siądzie
by móc wydalić niestrawioną kolację
wróbel nie zaśpiewa tureckiej pieśni
gdzie słońce i jego promienie?
brzmi znajomo o tak
jak stare drzewo samotna
wśród tłumu niemych i głuchych
na wołanie o pomoc i rynsztok bólu
tylko cienkie włosy
wodzone przez wiatr
muskają ramiona
stoję tak bez celu
jakby nawet on mnie ominął
szerokim jak niebo łukiem
gdzie słońce i jego promienie?
brzmi znajomo o tak
czy znajdzie się garstka lepkiej ziemi?
co okryje jak koc już zziębnięte ciało
czy osunie się na bok jakby zlękniona
dotykiem zapachem
zawsze niewidzialnej
Klaudia Gasztold