Opowiadanie Jacka
Żona pochodziła z Tuły (centralna Rosja).
Mówił że: " jak dojdzie do wojny to będę miał swojego wroga pod ręką ".
Marzył o wyjeździe do Grecji...
*
Opowiadanie Jacka
~~~~~~~~~~~~~~~
siedziałem na ławce
czekałem na wenę
nie przyszła
...
Nagle słyszę:
>> - Johmy!
Czy wiesz co wyprawiają
z krajem mojej żony
ci, co marki mają?!?
Ooo, już nie na armaty,
bo to nie wyjątek,
ten kraj tak bogaty
trwoni swój majątek.
Niby ryzykanci
ważą swoje losy,
płacąc: fünfundzwanzig *
za litr " Barbarossy" **
i przez trzy granice
przewożą l e g a l n i e
zamiast bez przemyceń
kupić tam normalnie ...
(?)
Widzę , nie rozumiesz?
więc ci to przybliżę,
na miejscu ją kupisz
p i ę c i o k r o t n i e niżej.
Więc jaki zarobek
z takiego przebicia (?)
By rosyjski narodek
nie zapomniał picia(!!!)
A naród gdy pije
to jest zamulony
byle jak żyje...
prawi farmazony...
I łatwiej go sprzedać
w dolę niewolnika...
nie trzeba wojować
taki już nie fika!
Bo: nałóg go ściska
jak psu gardło obroża
i śmierć jest mu bliska
a nie Łaska Boża. <<
~ Twój smutek rozumiem,
powiedz co Ci trzeba?
Pomogę jak umiem...
Jesteś głodny?
Chleba?
Może kawy w kubeczku?
Albo zjadłbyś szprotkę?
- >> Nie , drogi Janeczku,
kopsnij ***
na mamrotkę **** <<
*
** - tu jako nazwa alkoholu
*** - daj
**** - potoczna nazwa taniego wina