Zimna noc
Gdy księżyc nawet chowa się za chmury
Do przytulenia zostaje tylko koc
A nadzieja jawi się jako bzdury
Z ciemności wyłaniają się demony
Twój umysł im to jest za mało
Żądają by dusza dała pokłony
A ciało ostatnią krew im oddało
Ta myśl, która za dnia mogła być światłem
Teraz zmienia się w sól na me ranny
I w taką noc staje się zimnym wiatrem
Który rozdziera na nowo me szramy
Ta mała, co w ramionach mych się chowa
Daje taką moc, by przenosić góry
Przy niej ma dusza staje się morowa
Ona uśmiechem kruszy wszystkie mury