zimowe refleksje
gdzieniegdzie biała płachta
zamiast białych płatków
ciężkie bezbarwne krople
patrzę na ścianę
tam cztery pory roku
zima jaśnieje bielą i błękitem
lśnią strumienie w mroźny dzień
ten obraz lubię najbardziej
delikatne gałęzie udekorowane szronem
w przejrzystym powietrzu zabarwionym na niebiesko
lśnią drobnymi plamkami jak u pointylistów
wspominam słowa zakonnika z białowieskiej puszczy
zimą słychać jak pękają pnie na mrozie
ginie starodrzew ręce grabieją przy starodrukach
jak skute lodem rzeki zamarłe w bezruchu
nad płótnem mistrza Fałata jasnym kolorem wirują odcienie
dwie wiodące barwy w pejzażu
brzegi rzeki powleczone białymi fałdami
gdzie odnajdę taki krajobraz w ocieplonym klimacie
mknę kuligiem zaprzężonym w konie jabłkowite
poruszone gałęzie rozrzucają biały puch
leśny dukt oświetlają iskrzące pochodnie
sen powiela obraz drzemiący w podświadomości
Bożena Joanna
styczeń 2023