Człowiekoliść
opaść jeszcze nie chce...
Zbyt młody by
całować ziemię, zbyt piękny
by uschnąć samotnie.
Tkanki łykodrzewne
duchem walczą z wiatrem,
z burzą zmaga się
caulis i trzyma swą gałąź…
Bardziej i bardziej
napiera wiatr podły,
zerwać chce listek bezbronny…
Wagi to ciężka walka
nierówna, już prawie
przechylona szala.
Lecz nagle obrót
sprawy się zmienia…
Nic pewnego nie ma na świecie.
Cisza…
Zawisło powietrze w skupieniu
nad liściem…