Romantyczność
skropił je rosą wstając poranek.
Byłaś noc całą w zasięgu ręki,
życie bez ciebie pasmem udręki.
Wiesz ukochana, że zrobię wszystko,
bym mógł próbować źródła twe blisko.
Chłonę wargami krople miłosne,
mam widząc ciebie myśli radosne.
Pierwszym marzeniem, gdy się obudzę,
jest by cię posiąść, wiem że marudzę
w swych sennych marach wzywam cię, krzyczę,
gdy nie ma ciebie, sekundy liczę.
Związek nasz zawsze był ideałem,
moknąc na deszczu pod sklepem stałem,
aby uzbierać monet okruchy
i znów wlać w siebie twojej otuchy.
Kocham cię moja niebieska damo,
wiem, że już teraz nie jest tak samo.
Miłość do ciebie robi postępy,
leżę w piwnicy, nade mną sępy...
Zraszasz swym jadem wargi spierzchnięte,
bramy do raju są już zamknięte.
W kałuży rzygów pod siebie robię,
palcem po gównie krzyż sobie zdobię.