Przez nurt ( Poprawiona wersja wiersza Powódź )
Ludzie, zwierzęta, domy, ulice, ściany
Wszystko mokre, tak smutne i stęchłe
Nic nowe, nic stare, teraz zatopione
Wielkie zdziwienia, strach, nieporozumienie
Każdy każdego winił, teraz pomaga, jak należy
Niosą dary, ręce pełne chęci do naprawczej pracy
Niech nie zabraknie tych z wyższego stołka, czuwajcie!
Odra, Biała, Bóbr bezlitośnie się wkradają
Miasta, miasteczka, wsie zalane
Nie ma równych, żywioł nie wybiera
Dzisiaj budujesz, jutro rujnuje to woda
Nie poddajesz się, upadasz, wstajesz
Człowiek przerażony podparty nadzieją jutra
Dalej, do łopat, mioteł i bycia obecnym
Czas trudny, pobrudzony szlamem, skażony
Przyjdzie jak jesienny wiatr nadzieja, że ustąpi
A ty, człowieku, idź przed siebie, jak ta rzeka
W solidarności siła, po opadnięciu wód stopa sucha