Tamten świat
wahadło poszło w ruch
płomień świec
kręte schody w dół
stoisz za oknem
w kremowej bieli
deszcz na policzku
jak pejzaż łez
dłoń przykładasz do szyby
w drugiej - zwiędłe kamelie
czytam z twoich ust -
- chodź ze mną -
mokra trawa
mgła przytula moją twarz
księżyc pąsowy - tuż nad lasem
gałęzie - pajęczyny
nocne ptaki
liści rzeka
echo twoje kroki niesie
drzewa mają takie smutne twarze
ostatni zakręt
aleja klonowa
na końcu drogi
wielka brama
żelazne ogrodzenie
odwracasz głowę
uśmiech posyłasz
- chodź do mnie -
zabrzmiała melodia w powietrzu
przekraczasz próg
znikasz w otchłani
chodź... - niesie wiatr
idę... źrenice już szerokie
chwytam... zwiędłe kamelie...
nagle...