Noc za nocą
cały czas
nad miastem
wschodzi
gęstą zasłoną
ulice pełne
czarnych dusz -
- szukają w pośpiechu
jeszcze tlących się
świateł latarni
w krzyku i w bólu
liczą na odpuszczenie win
na szczyptę zbawienia
mały skrawek raju
(obiecanego nie od dziś)
mgła podnosi się
las wieżowców
wielki chłód
ochłapy serc
lśnią na szczytach
śmieciowych gór
ja tylko chcę
odnaleźć ciebie
pobiegniemy
na pola chabrowe
to tutaj księżyc
ukrył twarz
wody jezior
zaczarowano
a pieśni starych dębów
krążą nad spaloną trawą