Wiosna Precz
Wściekłość u mnie prędko nie zgaśnie
Wendeta, to postanowione
Wam, co zamordowali Marzannę
Boże, zgaś to Słońce
Bo na to patrzeć nie idzie
Betelgeza mi się podoba
Bierze smutek, będzie czarna dziura
Pławi, a chełpi się na niebie chmurka
Prosić pff, deszczu za nic nie da
Przyjrzyj się jak las w ogniu znika
Pociesza cię pewnie dramat rolnika
Trawa przeżółkła, ziemia śmierdzi
Gnije ścierwo, gniją śmieci
Smog wiatrem niesiony drzewa wali
Cynik martwą naturę sztucznym kwiatem zdobi
"Piękna" chwilo kończ się wreszcie
Ona wieczna jak plastik w rozkładzie