Myśliciel
prowadzi ku czemuś lepszemu.
Nie jestem Orfeuszem, potrafię
iść dalej, chcę zatrzymać czas
dla rzeczy ważniejszych.
Jesienne światło wycisza.
W splecionych dłoniach filozofa
waży się starcze zamyślenie
oraz odwieczne pytanie:
czy świat wie dokąd zmierza.
Oto kręte, drewniane schody.
Każdy stopień znaczony czystym
kolorem i chwilą zwątpienia.
Wczoraj rozumiałeś wszystko,
teraz czekasz na ciepło z kominka,
które wygładzi skupioną twarz.
Zostawiłeś pyłek na palcach
- wyzbieram