Gender /dykteryjka/
Spotkałem sąsiada. Wymalowany, w sukieneczce, na szpilkach.
- Idę do ginekologa – powiada – martwię się, bo nie mam miesiączki. Trochę jestem głodny, gdyż żona garów się nie tknie, a mnie gotowanie jakoś nie wychodzi. Ona teraz na nic nie ma czasu, bo należy do KPL (Kółka Postępowych Lesbijek). Jest też przemęczona ponieważ dużo po nocach czyta Marksa i różne ciekawe publikacje propagujące gender. Do widzenia! Muszę się spieszyć. Zawożę jeszcze dzisiaj córkę na kurs traktorzystek. Martwi się biedactwo, że jej piersi rosną. Syn już ustatkowany. Pobrali się z kolegą z partii TR. Teraz myślą o dziecku. Do kościoła nie chodzimy, bo tam księża wciskają wiernym ideologię, że płeć istnieje. Wolę postępowe poglądy współczesnej Europy. One mojej rodziny żadną ideologią nie zaraziły.
I potupał niezgrabnie na tych swoich szpilkach w świetlaną przyszłość nowoczesnej ludzkości, aby powitać Nowy Rok.
Popatrzyłem na niego z poprawną politycznie tolerancją i postanowiłem się za niego z niepoprawną tolerancją pomodlić.
Bogumił Pijanowski