BEZSENNA NOC
Ostatnio zdarza mi się to coraz częściej
Leżę i patrzę w niezmierzoną przestrzeń
Miliony gwiazd wesoło błyszczą dla mnie
A ja czuję się taki zagubiony w przestworzach
Przewracam się z boku na bok
Próbując uwolnić się
Od natrętnych myśli
O miłości
De facto samotności
Ona zamieniła się w samotność de iure
Tyle już to trwa
Ponad dwadzieścia lat
Po dziesięciu latach staje się własnością - zapisano w regule
Św. Damazego
Leżę i patrzę w gwiazdy
Zimne, obojętne i odległe
Kawałki skał w próżni
Śmieją się z mojego cierpienia
Z samotności.
Są takie jak ludzie – złośliwe byty
Sprawia im rozkosz moje cierpienie;
Czują się wtedy takie ważne
Wybrane spośród miliardów istnień
Raniąc mnie
Zasłużyły na pochwałę ludzi.
Warszawa, 15 XI 2023