Przychodziłaś do mnie czasem...
gdy miałem pokój na górze.
W szafie kilka szmat i stare spodnie
– zawsze lubiłem niemodne, znoszone i przetarte gdzieniegdzie.
Rozsiadałaś się z tym swoim szelmowskim chichotem,
jakbyś zasłonić się chciała tarczą przed życiem,
które na złość nie próbowało uczyć, lecz waliło młotem
– może nawet na oślep.
Podkradałem tacie mojemu młode wino,
które stało na strychu.
Tak właśnie smakowałem łzy twoje,
skraplane prawie niezauważalnie między słowami
do kryształowej karafki.
Zanim nauczyłaś się kochać, a ja się rozwiodłem,
dojrzała w nas przyjaźń, o którą zazdrosny był cień wiatru.
Zmieniły to dopiero zakrzywione wiersze
pisane dużo później
w zupełnie innym mieście,
w zupełnie innym międzyczasie,
przy lampce zupełnie innego wina.
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Pozdrawiam
Wprowadzasz nas w światy niby zwykłe a niezwykłe pełne tajemniczej intymności wyrażonej w prostych środkach.
Dzięki, że jesteś, Czasem. Pozdrówki dla Cię. Hej ho! 😊🙋♂️
Serdeczności, Ambrosio: ))⭐🙋♀️
No, i tak ta dusza pojawia się oczywiście, gdy jest "pokój na górze", a więc poukładane relacje z Bogiem.
Kilka szmat w szafie to doświadczenia życia, ktore już peel ma na swoim koncie.
Stare spodnie to myśli.
Szelmowski chichot, który jest tarczą, to strach przed życiem, przed zdobieniem ważnego kroku wprzód. Także strach przed bólem, który już jest peelowi znany.
Młode wino podkradałem tacie ze strychu, to sposoby radzenia sobie z problemami. One są podpatrywane od starszego pokolenia (stąd ten strych), ale ciągle są młode, bo wiele problemów jest uniwersalnych, ponadczasowych. Peel więc próbował uczyć się z mądrości innych.
Łzy skraplane do kryształowej karafki to wrażliwość peela skrzętnie pielęgnowana.
Zazdrosny cień wiatru to minione wspomnienia, trudne wspomnienia.
Natomiast cała ostatnia strofa ukazuje, że jednak peel zrobił krok naprzód, że się odważył. Stąd to inne miasto oraz inny międzyczas. A lampką zupełnie innego wina, to wskazanie, że jednak własne doświadczenie radzenia sobie napisalo piękną, acz trudną poezję życia, w której peel nauczył się akceptować i kochać siebie i swoje życie.
Tak to sobie obmyśliłem, któregoś wieczoru, wspominając także przyjaźń moją z wieloletnią przyjaciółką z rodzinnej miejscowości.
Pozdrawiam Cię Elu serdecznie. Hej ho! 😊🙋♂️
Pozdrowienia!
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności