Mecz
Jak zwykle mimo mych wyznań.
Jedyna chwila w antrakcie twej nieobecności...
I twój strach przed moim pocałunkiem,
Jak kiedyś wzdrygnięcia pod moim dotykiem.
Bez planu... a jednak z nim,
Beze mnie.
Tak Cię kocham...
Lecz to nie umniejsza mych pragnień
Zostawiasz mnie z nimi ...
Samego ...
Ale ja poczekam...
Z miłością bezgraniczną ...
Nie daj mi czekać zbyt długo.
Oszaleć nie pozwól....
Pragnę Cię kochać....
Cierpliwie...
Ale nie do końca ...
Jednak siła pragnień ogromna
Nadzieje wzbudza....
Chcę zasnąć i nie pragnąć...
Poczekać by nasze pragnienia były razem
Jak kiedyś pustki....