* (chciała zajść w miłość...)
chciała zajść w miłość
jak w ciążę
chciała dotykać tętno
drzew
dziecko przyniosła
pod paznokciami
płakała
brudem
czarne krople źrenic spływały po białej bluzce
rzucała o ściany krwią
sobą
wybiegła z ciemności
jak pies ze smyczą falującą bezwładnie
piła deszcz
ubrana w żałobę
po Bogu
i kłującą łodygę róży
przykładała ucho do trumny
jakby tam mógł jeszcze ktoś być
rwała włosy z korzeniami
jak kasztanowe noce
i słomiane dni
przypalała świece
i palce
i topniała
bo cała była z wosku
bluzgała słońcu w twarz
była odważna
arogancka
nieobliczalna
ciężarna