Sumienie
Najpierw ściszę wasze wrzaski,
potem przyznam się żem karzeł,
ale z bożej takiej łaski,
jednak dupę wam pokażę.
Wiadomo, że prawda goła.
Należy mieć zatem ów takt,
by jakaś tam znów pierdoła
nie wyszła jak nowy nietakt.
Nową bramę świt otwiera,
kiedy wicher zlizuje łzy.
Mnie też jasna psia cholera
szarpnie czasem tak aż do krwi.
Ciąży na mnie grzech milionów,
i przybywa nowych co dnia.
W lustrze ten wstyd wasz czerwony,
to odwieczny sumienia jad.
Witold Tylkowski