Dziewięćdziesiąt jeden
ode mnie i podaruj
swojej mamie
za każdą wiosnę
przeżytą w radości
lub smutku
za dar życia który ci dała
niech będzie jej chwała
i najwyższemu Panu
ucałuj spracowane dłonie
przytul srebrzyste skronie
i miłość jej podaruj
nie każdemu
jest dane przeżyć
dziewięćdziesiąt jeden jesieni
złotych albo szaroburych
splatanych jak warkocze
wichrami i burzami
przeżycie wojny
za tę skórkę chleba
wygrzebaną spod gruzu
to już minęło
dziś życzę jej dni radosnych
z Bogiem w sercu
na kolejne spokojne lata