A żeby choć lato...
co dziś w rzeczy samej
ledwie cieniem dawnych -
tych czerwców i sierpniów
upałem przesławnych,
od których aż gęsto,
by znaleźć powody
piąć się tam, wysoko,
ponad zimne chmury
lub skakać do wody -
w morza chłodne fale
i poczuć jak w kościach
lód z gorącem walczy,
niczym z ogniem strażak.
A teraz jest nijak,
bo susza, choć pada
w takich już ilościach,
co kart w jednej talii,
że lato "non movens",
aż szkoda mi gadać.
Jadę do Italii.