Podrzucona piosenka
w którym być nie miałam
co się potem stało
dawno zapomniałam
Teraz znoszę swą tęsknotę
i układam w luźny snopek
żeby przyszedł ktoś, poprawił
dobrym słowem mnie zabawił
Ale czekam już zbyt długo
krzyczę, wołam, wszędzie głucho
pewnie boją się mej ciszy
nikt nie przyjdzie do południcy
Będę sama w dzień i w nocy
aż ktoś mi sierpem rzuci w oczy
wtedy wściekła wstanę sama
i użyźnię glebą chama
Może inny znów się zjawi
i na dobre mnie naprawi
lecz me imię płoszy wszystkich
gdzie jest ten, ten z innych
Z innych wiosek nikt nie idzie
nie padł taki nawet w skibie
może kiedyś w moje łoże
ciebie, miły, tu położę