Narzekają a ja
oczy otworzyłem
za oknem szaro
niebo płacze
nad losem
ludzi nieszczęśliwych
w nocy spać nie mogą
i w kościach im skrzypi
do tego
zmartwienia dochodzą
ciągle się smucą
aż głowa boli
od tych narzekań
że deszcz pada
że duszno
to słońce
za mocno grzeje
a ja tak słucham
ciągle się śmieję
nie jestem już młody
urnę kupiłem
niech stoi na półce
i czeka na swoją godzinę
tak patrzą na mnie
z wielkim zdziwieniem
że oni narzekają a ja
się śmieję