czarodzieje drzewa
Czuję miękkość ziemi otulającej stopy
Z wysokich traw wyskubuję zieloność nadziei
Wplatam się w gałęzie świerku
Podkradając mu pewność siebie
Jeszcze jestem
Wsłuchuję się w cichy szum drzew
Przytulam kasztanowca kojącego duszę
Lgnę do brzozy najlepszej pocieszycielki
Z akacji odradzam w sobie moc i siłę
Jeszcze jestem
Obejmuję czereśnię w podzięce za kobiecość
Lipie coraz bardziej zazdroszczę spokoju
Wiśni zmysłowości i kojącego dotyku dębu
Dla niego zakwita najpiękniej
Chciałabym być wiśnią