zobaczysz
chociażby zasypiał anioł stróż
ja wstanę ja do siebie przyjdę
i odnajdę kamienisty brzeg
zatoczki gdzie czeka moja łódź
zobaczysz jeszcze z tego wybrnę
nie zostawię nadziei na dnie
wyrwę z gęstwiny wodorostów
i wstanę i do siebie przyjdę
i usłyszysz mój zwycięski śmiech
i dostrzeżesz w moich oczach błysk
zobaczysz jeszcze z tego wybrnę
w potłuczonym szkle zniknie twój cień
mimo ostro tnących deszczu rózg
ja wstanę ja do siebie przyjdę
i zapomnę co to ciągły lęk
nie ogłuszy mnie już własny krzyk
zobaczysz jeszcze z tego wybrnę
i wstanę i do siebie przyjdę