Odnowa
Czas się zatrzymał gdzieś na krawędzi dnia.
Zamilkło życie, ucichł złowieszczy wiatr,
Misterium chwili okryła złudna mgła.
Pobladły gwiazdy na nieba mrocznym tle,
łzy wsiąkły w ziemię i nastał nowy dzień.
W chwilowym lęku zaginął krzyk we mgle,
Diadem na głowie zmienił się w ostry cierń.
Kroplami krwi obmyty grzechu ślad.
Na horyzoncie w blasku aureoli
Z pierwszym promieniem budził się nowy świat,
Darując grzechy ludziom dobrej woli.
Grzech się rozlewa, jak ciemność skrzydlata,
We krwi skalana Chrystusowa szata.