"Ewolucja społeczna"
Ruszył naprzód i tak zaczęła się ta gra.
Nie piszemy własnej historii my tylko zerujemy licznik
by dalej mógł kręcić się świat,
cały czas opowiadamy to samo jedyne co się zmienia
to obsada, wynalazki i czas.
Napędza nas ta sama pierwotna nuda i powtórka błędów
na drodze z dna do szczytu i ze szczytu do dna.
Przeszłość jest jak mgła niby jest, ale nie można jej dotknąć,
nikt z nas nie ma wczorajszego dnia,
dlatego sentencja "nigdy więcej" to szyld nad barem
w którym kto inny upija się każdego dnia.
Mentalnie nadal tkwimy w jaskini z tą różnicą, że już nie boimy się lwa,
bo sami staliśmy się lwami.
Zamieniliśmy walkę plemienną na wybory,
pogańskie wierzenia na wiarę w hajs,
naukowców na celebrytów podważając to co sens ma
pod kierunkiem debilizm naturalizm.
Za konwenansami schowaliśmy to czego wstydzimy się nawet w snach,
ale to zawsze wychodzi na wierzch prędzej czy później niczym rdza.