Na wietrze
musnął w pół słowa poszumem wiatru
liściem skręconym lotem kasztanów
ukoił szeptem z deszczowych kropli
skrzętnie zliczonych nim spadły w dłonie
zamknięte okna zgarnęły życie
w geometryczny porządek świata
oddech wyrównał tempo przy świecy
ciepłem przylgnęłam do miękkiej sofy
relikty lata w świetlnych refleksach
porozrzucanych w półmroku czasu
zagrały dźwięki jesiennej aury
kiedy spadałam w głębię nostalgii
...i został spokój jesiennej nocy...