Nasze dzieci
rodzi się ............
Rozpycha się i wierci,
w macicy wyobraźni - sugerując,
że to już ... najwyższy czas!
Zdarza się że "atakuje" znienacka:
w metrze, na chodniku,
w kawiarni, czy w tramwaju.
Wena, jak księżyc w czasie odpływu,
odciąga wtedy wody oceanu oporu,
a dziecię rozpoczyna swą pierwszą ...
wędrówkę ...
Powolną, nieśmiałą i pełną trudów.
A ty zaczynasz ...
odchodzić od zmysłów!
Znieczulenia nie ma kto podać,
zresztą to zawsze wiąże się z ...
podwójnym ryzykiem.
Niezależnie od tego czy właśnie:
stoisz,
siedzisz,
czy leżysz ...
nie masz wyjścia!
Zaczynasz ... pisać.
Wiersz może oczywiście zdobyć duszę na wiele różnych sposobów :) Opisuję tutaj swoją metaforę percepcji :)