Martwy punkt
utknąłem w martwym punkcie.
Odnalezione było na krudko.
Czas pokazuje jak bywamy omylni, spuźnieni.
Jak kiedyś się spieszyliśmy.
Odnajdując pozorne szczęście
żyjemy w przekonaniu o nim.
Złudne marzenia pryskają jak bańki mydlane.
A my wraz z nimi.
Życie staje się wyczekiwaniem.
Czy zabłysnąć może nam choć raz promień nadziei?
Czy pamięć nie zawiedzie?
Czy los będzie sprzyjał?
Czy dane nam będzie być razem?
Na wiele pytań odpowiedzi nie ma.
I nic nie jest jak powinno.
Proza życia swoje wersy układa.
A my jesteśmy pośród nich.