Wspomnienia
Słońce w nich wypala znak,
A ja skrywam się w tych gąszczach.
Tych samych gąszczach co od lat.
To tu zaginął mój czas,
A ja zniknąłem wraz z nim.
W tej dolinie dalekiej od miast
Spędziłem już wiele zim.
Wracam czasem w te debry
Zakryte przed słońcem i światem,
Licząc na chwilę przerwy,
Ucieczkę przed mdlącym kieratem,
Acz każdy człowiek swój Krzyż niesie,
I każdy swe zbawienie ma,
Ja też człowiek, a więc pnę się,
Wierząc, że ma śmierć coś da.
Znów wychodzę na górę,
Zostawiając lepszy czas,
Pomnażając tę torturę,
Którą żyje każdy z nas.
Krok za krokiem i oddechem,
Z każdą chwilą tylko wzwyż;
Cud za cudem, grzech za grzechem
Pchają w górę na mój Krzyż.