Zniknęli
Zgasnęli nagle. Nikt już nie słyszał...
Jak dotyk wiatru... Jak cichy dźwięk...
Melodii nie ma. Nikt nie gra, tylko maszyny brzdęk.
Usta zamilkły, twarze pobladły.
Dziesiątki oczu - wszystkie zamarły.
Nic nie widzieli - zostało czekanie.
Cała godzina, jednostajne klikanie.
Ust nie otworzyli, nie mogli powiedzieć.
My wiedzieliśmy, ale nikt nie chciał wierzyć.
Jednym cichym głosem - rozpaczy krzyk się niesie.
Niech odnajdzie spokój a niebo go uniesie.