Życie na
w przeświadczeniu,
że za chwilę
coś się stanie !
,,Wulkan '' wybuchnie
generując
zwady, kłótnie
najogólniej rzec biorąc
stanie się okrutnie.
Czy zapobiec
można temu ?
zjawisku
destrukcyjnemu ?
ale ciągle
na nowo
się rodzącemu ?
Jak powstrzymać
żywioły
kiedy się biorą
razem za poły ?
Potrzebny jakiś
zawór bezpieczeństwa,
ratujący resztki
człowieczeństwa !
Jak później ogarnąć
pobojowisko ?
Powiedzieć
,,nic się nie stało '' ?
próbując dalej
niejako
żyć od nowa
Potrzebna
na to wszystko
jakaś recepta gotowa
ale raczej
pojawia się
niszczące
złe słowa
bo emocji
przecież
cała głowa.